Coś więcej o tym czym jest psychoza

Psychoza to choroba psychiczna. Dotyka ona najbardziej złożony i wciąż niepoznany organ naszego ciała - mózg. Wszelkie dysfunkcje, które w niej zachodzą przypisywane są chemicznej nierównowadze neuroprzekaźników w tymże organie (ang. 'chemical imbalance'). To co jeszcze wiek temu było określane jako opętanie przez demona dzisiaj jest możliwe do zdiagnozowania przez współczesną psychiatrię, która stara się przywrócić zaburzoną równowagę poprzez leki psychoaktywne. Nie odbywa się to bez skutków ubocznych, jednak zazwyczaj jest to stosunkowo mała cena do zapłacenia, jak za zdrowie psychiczne, dające możliwość normalnego funkcjonowania. 
Obecnie biorę leki, ufam mojemu psychiatrze, jestem stabilny psychicznie. I tu w zasadzie mógłby się skończyć mój wpis, ale chcę podzielić historią o tym, kiedy tak nie było. Zapraszam do obejrzenia nagrania.




Poznanie jest nie tylko znajomością prawdy. Jest też świadomością tego, co jest iluzją, której brakuje osobie w psychozie.
Psychoza jest realna, ale nie obiektywna. Jej realność jest źródłem przerażenia i paniki, za to jej subiektywność jest gwarancją wyjścia z niej. Umysł w psychozie zaczyna „rozwiązywać zagadki”, które nie mają rozwiązania i za bardzo się tym brakiem wyjścia przejmuje.

Mocno wierzę, że to co w nas boskie nie jest skażone żadną chorobą. Nasze ciało, "skorupa" choruje i mózg też jest jej częścią. Dusza czyli to kim w istocie jesteśmy daje nam szansę powrotu do zdrowia.
Nie lubię określenia kryzysu psychicznego jako coś, w czym kompletnie tracimy siebie i nie mamy kontroli. Zdarzały się chwilę, gdy faktycznie traciłem kontrole, jak urwany film. Były to tylko momenty, których bardzo chciałbym uniknąć. Uważam, że chorzy powinni czuć odpowiedzialność za swoją chorobę, bo inaczej mogą się jej bezwiednie poddać. Ta odpowiedzialność jest wręcz konieczna, by wytrwać w leczeniu.

Kiedyś znajomy Chrześcijanin powiedział mi, że powinniśmy wierzyć jakby wszystko zależało od Boga, niemniej działać jakby wszytko było w naszych rękach. Inaczej Bóg nie dałby nam "naszych rąk", które dla mnie obecnie są metaforą leków, które obecnie biorę.

Zapraszam do komentowania i zadawania pytań, na które z chęcią odpowiem, jeśli nie w komentarzu to w przyszłym nagraniu wideo.

Doceniasz to co robię?
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Poprzedni wpis: dialog - Marta - On w nas nie wątpi

Komentarze

  1. Witku, bardzo Ci dziękuję za filmiki na YT i za tego bloga, którego dzięki nim znalazłem. Bardzo interesują mnie schorzenia psychiatryczne (kończę obecnie medycynę i myślę, że wybiorę psychiatrię jako dalszą specjalizację), dlatego twoje filmiku są świetnym wstępem dla mojej praktycznej nauki zawodu. Ciesze się, że dzielenie się z innymi Twoimi przypadłościami sprawia Ci ulgę :) jednocześnie jestem przekonany, że osoby z podobnymi problemami dzięki Tobie nie będą czuły się osamotnione i będą wiedziały gdzie szukać pomocy (choć akurat w psychiatrii często pacjent nie jest w stanie sam zdecydować o tym, że tej pomocy potrzebuje).
    Z niecierpliwością czekam na kolejny filmik, m.in. na temat tego co zmieniłbyś w funkcjonowaniu polskich szpitali psychiatrycznych i policji. Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz